Pewnie zastanawialiście się co dzieję się na Eozynie, kiedy nie mogliście do niej zajrzeć? Pewnie nie. I tak was uspokoję. Spaliłam kilka wiedźm, wyczarowałam księcia z bajki, któremu poderżnęłam gardło, ugotowałam gar ludzkich nieprzyzwoitości, opisywałam swoje siniaki, język polski wyrzuciłam z moich myśli, posługiwałam się angolem, jechałam po całości po tym co mnie denerwowało, o tym, że się staczam i o tym jak powstaję z grobu, do którego sama przypadkowo (ta, jasne!) się zaprowadziłam. Analizowałam swoje myśli, miliony na minutę.
Wszystkie wpisy usunęłam po to, by powiedzieć, że wracam. Głupie, nieprzemyślane. Działałam pod wpływem..
Wracam, bez cenzury. Z dobrym nastawieniem.
Ciemno tu, więc zmienię troszkę kolorystykę. Pozytywne nastawienie jest najważniejsze. Nie jestem śpiąca. Jestem wypoczęta. Odpoczęłam. Jestem gotowa by iść dalej.
Impreza stulecia, a przynajmniej listopada. W każdym miesiącu jest impreza stulecia. W każdym tygodniu.
W tę sobotę też będzie. ;3
Pozwolicie mi tu przeklinać?
Jasne, że tak.
Zajebiście było.
Czuję jak rosną Ci kości
Wszystkich nieprzyzwoitości
I foliowych pocałunków
Pocałunków moc całą długą noc
I spojrzenie bez litości
Dusza błąka się w zazdrości
Czas nadgryza nasze ciało
Sprawdza naszą wytrzymałość