niedziela, 3 czerwca 2012

Le, le, le.

Spięłam pośladki, chociaż powinnam je wyluzować i w zasadzie położyć się pod kocykiem, najlepiej z ciepłą herbatą, może kawką, broń Boże gorącą czekoladą, gdyż ostatnie trzy dni spowodowały nieprawdopodobny wzrost cukru w mojej krwi. Czyżbym spędziła je w towarzystwie rozchachanej E.? (każde spotkanie z nią kończy się przejedzeniem, ale o tym później) Tak, innych osób też, trochę się ludzi spotkało, trochę poskakało, zapraszam za rok i was -> Lednica. Wbrew pozorom nie traci się tam cnoty, jak to twierdził mój brat, podczas gdy ja prosiłam mamę o pozwolenie wejścia do autokaru pełnego zakręconych ludzi, ze skojarzeniami o jakich nawet nie śniliście. Jak to mam w zwyczaju, zabrałam ze sobą pałę mocy, więc nie mogło być nudno. Jeśli ktoś był i widział pomarańczową flagę z napisem Bazylika Chojnice, to wiedzcie, że byłam rozłożona dokładnie pod nią. Pozdrawiałam duchowo. Dobra, fajnie, fajnie, w przyszłym roku zamawiam sobie też miejsce w aucie jadącym w kierunku: woodstock.


Obiecany post będzie jutro, bo trochę to się ze sobą kłóci. Wzmianka o Lednicy przy poradach dotyczących polubienia i powiększenia tego co mężczyźni w kobietach lubią najbardziej (nie łudźcie się, że tak nie jest. Mogą zaprzeczać i zasłaniać oczy, kłamią), nie do końca mnie zachwyca. Jeszcze dostanę jakieś nieprzyjemne maile.. cierpliwości. Sama się jej uczę, wsparcie jest potrzebne, choćby wirtualne. ;)

6 komentarzy:

  1. Jeszcze trzeba mieć co tracić na Lenicy.
    Poza tym z tego co słyszałam to są trzy strategiczne punkty: cycki, tyłek nogi :P

    Cieszę się że żyjesz i się odezwałaś! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na polu nie jest źle. Jeżeli chodzi o strategiczne punkty to bardziej obawiałabym się sąsiada w autokarze. ;p

      Usuń
  2. pała mocy haha <3 to jest pyszne ;)
    cieszę się, że wyjazd się udał ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z Lednicy mam piękne wspomnienia. 2 razy z P. tam byliśmy, pierwszy jarmarkowy pierścionek <3 spalone od słońca ramiona, innym razem deszcz i taaańce <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja byłam 3 razy - i nikt z moich znajomych (ja też nie, żeby nie było) tam cnoty nie stracił ;)
    Lubiłam to :) Mam mnóstwo ciepłych wspomnień, kilku fajnych ludzi tam poznałam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że wyjazd się udał:). Ja też się wybieram na woodstock w przyszłym roku (teraz mama za nic by mnie nie wypuściła; D).

    OdpowiedzUsuń