sobota, 7 lipca 2012

They ignore letter ,,t'', that's rude.

Zostałam zmuszona do opublikowania kolejnego wpisu. Przykuta do kaloryfera i szantażowana. No dobra, przesadzam. To była zwykła prośba. ;)
Okazuje się, że wakacje można spędzić w domu, dobrze się bawiąc. Pierwszy miesiąc przeznaczony na leniuchowanie i spotykanie się ze znajomymi pragnę zamienić na dokształcanie się i ,,wieczorne'' rozmowy, bo kurcze bardzo miło jest robić z siebie głupka około trzeciej w nocy (a może nad ranem?), gdy nadciąga burza. ;)
Angielski, fotografia, gotowanie (a propos, w końcu sporządziłam swój przepiśnik, teraz potrzebuję kogoś, kto będzie w stanie spiąć 185 kartek, tak, żeby wyglądało dość estetycznie i dało się zapisać przepis na jagodzianki.. albo chociaż ulubione danie Chucka.. ;))

Znalazłam kolejny argument na to, żeby zmienić ideę bloga.  Wraz z wystrojem, oczywiście.    
A wszystko dlatego, iż zrobienie śniadania jest strasznie ciężkim zadaniem,odrobinę katastrofą. A co dopiero fotografowanie. Nie martwcie się, to jest w pozytywnym sensie dziwne. Każdy musi mieć w sobie coś z dziwaka. Mi padło na śniadania. Chyba tylko tyle... ? No, pewnie. Okres przejściowy, bunt śniadaniowy!


Dziś zajęłam się angielskim. 25 zbliża się wielkimi krokami (no, dobra. Drobnymi, ale się zbliża) a ja trzęsę portkami i przeszukuję yt, śmiejąc się z akcentów. Dotarło do mnie, że teraz najważniejsze jest, żeby każdy mój rozmówca potrafił pojąć co próbuję mu przekazać. Tak więc powoli i do przodu, z angielskim problemów nie mam. Gorzej z określeniem akcentu mojej pronunciation. Ni to Queen's English, Ni American English.. Mieszanka wybuchowa, a może po prostu Sue English. Pozwól twojemu akcentowi stać się częścią Ciebie. A jak kogoś tam nie zrozumiem (obejrzyjcie na yt jakikolwiek filmik z Irish Accent w tytule.. zrozumiecie moje obawy) to będę potakiwała i udawała, że się ze wszystkim zgadzam. Albo.. udam się do Zochy.


Sprzeczki pomiędzy zwolennikami Amerykańskiego i Brytyjskiego akcentu są genialne. Sami zobaczcie ;)



Ciekawe jak to jest z wami? Który akcent bardziej się wam podoba? ;)

9 komentarzy:

  1. Hahahaha boski akcent! Mi się tam irlandzki podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poważnie? Ja jestem nim przerażona.. każde słowo brzmi dla mnie obco. Trzeba się porządnie wsłuchać, żeby nie pomylić z innym wyrazem ;p

      Usuń
  2. no jasne że Francuski akcent jest najpięknieszy xd ale ja jestem totalnie nie obiektywna więc wiesz :) :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Brytyjski;). Może dlatego, że próbowali mnie go 'nauczyć' przez trzy lata gimnazjum i jakoś najłatwiej mi go zrozumieć. Bo szkocki czy irlandzki... dla mnie brzmi jak zupełnie inny język, prawie nic nie mogę zrozumieć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie cierpię anielskieg,nie, ten język nie ma w sobie tego czegoś choć się go uczę by przetrwać zaplanowane wyjazdy zagraniczne i coby w CV ładnie wyglądało.
    Nie ma to jak niemiecki, szwedzki, łacinka, francuski czy greka! <3
    Uch i hiszpański fajnie brzmi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Amerykański, bezapelacyjnie. Brytyjski brzmi prawdziwie tylko i wyłącznie z ust rodowitego Brytolka. Obcokrajowcy robią sztuczne show z tego akcentu wydłużając kazdą sylabę na pokaz ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja wolę akcent brytyjski :) Brzmi tak dostojniej i... (cicho! nie linczować!) mądrzej ;p

    OdpowiedzUsuń