środa, 15 lutego 2012

.

 Zostałam zaproszona m.in przez Amy, Beti i... kto mnie jeszcze zapraszał? Obiecuję, że dopiszę, jak tylko odświeży mi się pamięć.

Z racji, że większość bloggerów już coś o sobie napisała, nie będę zawracała głowy 7 osobom, a tylko 3. Ence pence, żartuję. Nie będzie losowania, od dawna ciekawi mnie wasze wnętrze. (nie jestem kanibalem, preferuję słodkie owsianki)

Olu ->  Fiolkowe Jedzenie
Throat (no dobra, z racji, że płynie w naszych żyłach ta sama krew, prawie, ale wiem, że masz ferie i z chęcią coś napiszesz) -> Latający Holender
Noresay -> no re-say


Kiedyś brałam udział w podobnej zabawie i szczerze mówiąc z początku nie chciałam pisać tu nudnych stwierdzeń na temat mojej marnej egzystencji. Ale może warto przybliżyć wam swoje ,,Ja''? Przecież zaczęłam od nowa. ;)
Tak więc napiszę tu prawdę i tylko prawdę o Sue.



1) Ostatnio, żeby zacząć się ruszać (bo wszędzie trąbią jaki to ważny jest ruch.. blebleble) zaczęłam tańczyć w pokoju. Nie muszę chyba opisywać miny mojego brata, kiedy przechodził obok moich drzwi i zajrzał do środka.
2) Mam fioła na punkcie skarpetek, miseczek, kubków i sztućców. Nadal jestem na etapie poszukiwania ulubionej pary, ulubionej mini-zastawy śniadaniowej. Cierpi na tym kieszonkowe.
3) Byłam uzależniona od: simsów (nałogowo wszystkich ze wszystkimi zdradzałam i śmiałam się z drzew genealogicznych) tabaki i wygibasów przed lustrem (gdy byłam mała chciałam profesjonalnie tańczyć jazz.. w piżamie, zresztą gdybym się nie przeprowadziła na 100% trwało by to do dzisiejszego dnia)
4) Każdego poniedziałku postanawiam skończyć ze słodyczami*, marne skutki. Zawsze tłumaczę to sobie tym, że dziś wypadało coś zjeść, bo przecież taki dzień mam tylko raz w roku i moje postanowienie mogę trochę nagiąć (ba, trochę.)
5) Cały czas na coś zbieram, odkładam pieniądze i wiecznie zmieniam cel. Od jakiegoś miesiąca, może dwóch jest to bieżnia.
6) Szukam siebie. Przez ostatni rok uciekła mi najważniejsza i najradośniejsza strona mojej osobowości (kichać na to, znajdę nową.)
7) Wiecznie gubię moje rzeczy. Szczególnie gdy mam porządek w pokoju.

 *znów zaczynam. Teraz się nie poddam!
50 dni bez słodyczy!

26 komentarzy:

  1. Oj jak mogłaś z kociaka zrobić pirata :D
    Słodki ten kociak :D A serek malinowy sama robiłaś czy to moze Bakuś ? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Również szukam siebie. Ale jak na razie ani widu, ani słychu, buu.

    Tabaka ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie śniadanie zawsze je się przyjemniej ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ale dlaczego chcesz kończyć ze słodyczami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcę żyć zdrowiej, mieć lepsze samopoczucie i gładką cerę. ;D

      Usuń
    2. Zrezygnujesz ze słodyczy? A moze je ogranicz bo orgaznim potrzebuje i słodkiego :D A jogurty owocowe i serki słodkie też zaliczasz do słodyczy ?

      Usuń
    3. Zobaczymy jak wyjdzie. ;) Jak przetrwam tydzień to będzie szał. ;d

      Usuń
  5. ten kotek wygląda cudne! *_* Uwielbiam oglądać takie zdjęcia, bo pokazują jak można bawić się jedzeniem ! Genialne =D

    OdpowiedzUsuń
  6. Prezentacja dania jest bardzo ważnym elementem, kociak jest przeuroczy :D
    Wraz z moją siostrą mamy fioła na punkcie kubków, nie mamy już ich gdzie trzymać ;>

    OdpowiedzUsuń
  7. A na początku pomyślałam, że to całująca się para ; D Pycha.
    Iiii też zaczynam zbierać na bieżnię. Szkoda, że tak drogo..

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny ten kotek, chętnie bym zjadła takie naleśniki :D
    Też wiecznie zbieram pieniądze i ciągle zmieniam cel, a jak pójdę na zakupy to zaraz wszystko wydaję :<

    OdpowiedzUsuń
  9. Simsy rządzą ;) Siedziałam nad tym godzinami.

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie pożarłam naleśniki na obiad:). Punkt numer siedem- mam identycznie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tez kiedyś byłam uzależniona od Simsów, ale jedynka mnie znudziła, dwójka mnie znudziła, a trójka nie chce chodzić na moim starym pudle... yyy, to jest komputerze.
    Powiem Ci, że chyba bym się z Tobą dogadywała ;) Mam już 4 moje własne miseczki śniadaniowe, 2 pary papuci, górę skarpetek frotowych i wciąż mi mało.
    Śliczny kotek ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. uwielbiam simsy :D nie jestem uzależniona tylko czasami mnie na nie napada, jak nie gram to parę miesięcy, a jak zacznę to trwa to non stop rzez tydzień :D
    ps. u mnie te cztery dni to: jutro, urodziny mojego chłopaka, imieniny tata i jakiś dodatkowy dzień na małe co nieco :D zapraszam, razem będzie łatwiej bez słodyczy przez 50 dni :D

    OdpowiedzUsuń
  13. ja myślę, że nie będę jadła tylko: ciast, cukierków, batonów, czekolad itp ogólnie słodyczy :D kisiele, jogurty, musli itp są jak najbardziej okej :D damy radę! :))

    OdpowiedzUsuń
  14. okej :D
    ja niestety dzisiaj zjadłam pączka czyli 1 dzień z 4 już wykorzystałam hhah, szybko ;< ale jutro może nie zjem :D okaże się. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Simsy kocham! <3 Mam w domu trójki i miałam grać na feriach a się uczyłam. Obowiązkowo na wielkanoc jeden dzień simsuje. Smak dzieciństwa to simsy 1. Potem gimnazjum to dwójki. W LO czasu nie było ale w ferie były obowiązkowo simsy i czytanie fanficków o potterze w sieci

    Gdy byłam mała chciałam być prawnikiem hihihi!

    Skarpetki? taaak! Skarpetki, podkolanówki,zakolanówki, pończochy,bluzki koszulowe i miseczki lub garnki. Bankructwo :D W domu zostawiłam pokaźną kolekcję naczyń (Mama psioczy bo też ma manię na punkcie różnych garów i kupuje(a miejsca brak), ja dodałam moje licealne zbiory. Na studiach się powstrzymuje, ale kilka pozycji po sesji mnie kusi i na pewno kupię :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale smacznie i kreatywnie! Przepysznie tak od rana :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Powodzenia! Uda się :))
    / Ja na 2 części kroje tylko malutkie bułki, albo jak przygotowuję śniadanie do szkoły. W domu jednak wolę pieczywo podpiec, a zbyt grube połówki nie wchodza do tostera :D
    / Mamy wiele faktów wspólnych! :) Zwłaszcza 2, 3 i 4

    OdpowiedzUsuń
  18. Jaki genialny kot! :) mnie dziś też naszła chęć na gruszkę. na jednej się nie skończyło :P

    OdpowiedzUsuń